wtorek, 30 września 2014

We'll play hide and seek

(...)but the chains only break me
Cześć!
Jak tam Wam mija rok szkolny? 
Odkąd pamiętam zawsze narzekałam na jesień. Kojarzyło mi się ta pora roku z gorzkim pożegnaniem lata i dobrej zabawy. Nie byłam dzieckiem, które lubiło zbierać kasztany czy liście, chociaż kiedy sobie przypomnę co ja w swoim dzieciństwie robiłam, to nie mogę uwierzyć, że wyrosłam na tą osobę, którą aktualnie jestem. Uważam to za osobisty sukces! Wracając do tematu, jak mówiłam jesień nigdy dobrze mi się nie kojarzyła. Jednak wraz z moją przemianą, zmieniło się nastawienie do tej jakże kolorowej pory roku. Z dnia na dzień zaczynam coraz bardziej doceniać te liście na drzewach, w niemożliwie szerokiej gamie kolorów, orzeźwiające i delikatnie szczypiące w policzki powietrze. Deszczowe popołudnia, z kubkiem gorącej herbaty. Myślę, że jeśli chcemy zachować dobre samopoczucie i pozytywne nastawienie, powinniśmy w każdy dzień zaakceptować, bo na tym właśnie polega dojrzałość.

Dzisiejsza stylizacja, jest bardzo uniwersalna i świetnie sprawdzająca się w niedzielne popołudnia. Chyba was nie zaskoczę, kiedy powiem, iż swetry oversize, w tym sezonie są szczególnie porządne. Myślę, że każdy z was potrafiłby odszukać tego typu sweter, chociażby w szafie mamy(moda w końcu wraca!), bądź w second-handach. Taki sweterek dla podkreślenia talii można przewiązać paskiem. Do takiego rozwiązania będą zarówno pasować buty na obcasie, jak i najzwyklejsze trampki. Chciałabym wam jedynie przypomnieć, abyście nie zapomnieli wyciągnąć(jeśli tego jeszcze nie zrobiliście) kurtki jeansowej, która jest królową tej jesieni. 

sweter - FrontRowShop

sobota, 20 września 2014

Heaven Knows

The Pretty Reckless - Heaven Knows

Cześć!
Niesamowite jak szybko płynie czas podczas roku szkolnego. Czasem mam wrażenie, że szkoła pochłania mój cały dzień, z powodu popołudniowej zmiany. Kiedy wracam do domu, nie mam siły już nic robić. Najchętniej cały wieczór spędziłabym na rozmowie ze znajomymi i przed serialem. Chociaż skłamałbym gdybym nie wspomniała, że czasem tak mi się zdarza. Każdą wolną chwilę staram się spędzić ze "starymi" znajomymi, jakoś ciężko mi z nich zrezygnować na rzecz kolejnych. Może dlatego, że lubię otaczać się wąskim gronem znajomych. W szkole układa się lepiej niż dobrze poznałam tam wielu naprawdę miłych ludzi i myślę, że naprawdę będziemy miło spędzać czas.

Dzisiaj prezentuję mój ulubiony grunge'owy look, czyli to w czym najlepiej się czuję. Jak zwykle prosty, nieprzesadzony outfit. 



spodnie - H&M
koszula - FrontRowShop
koszulka - Banana Republic
naszyjnik - Rings&Tings

A jak tam Wam się układa w szkole?

poniedziałek, 15 września 2014

Is my 16 Bday


Cześć!
Każdy inaczej przeżywa swoje urodziny. Jedni niezwykle hucznie, drudzy standardowo, a jeszcze inni w ciszy. Muszę się przyznać, że ja należę do każdej z grup. Coś mi od zawsze podpowiadało, aby spędzić jak najgłośniej spędzić ten dzień, jednak lubię otaczać się małą, ale za to bardzo znaczącą garstką ludzi, więc nigdy nie jest hucznie. W te urodziny natchnęło mnie na upieczenie tortu, który będzie zawierał bardzo ważną część mojego 16 roku życia.(Tort pomogła mi upiec Marcelina za co bardzo dziękuję!). Niecały rok temu rozpoczął się dla mnie bardzo ciężki okres, w którym ogromną rolę odegrał zespół 30 Seconds to Mars i nie wiem czy by to wszystko wyglądało tak jak wygląda jakby nie oni. 



Być może w tym roku bardziej przejęłam się uczczeniem tych własnie urodzin, bo wiem, że zakończył się już pewien rozdział i nadchodzi nowy, być może lepszy(mam taką nadzieję!). Mój 15 rok życia był bardzo trudny, pogmatwany, a zarazem piękny, ponieważ każda bliska mi osoba przełamała bariery i myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do wygrania o to o co cały czas walczymy.


Myślę, że dzień naszych urodzin nie jest tak naprawdę piękny z powodu prezentów czy sposobu celebrowania. Tak naprawdę wtedy uświadamiamy sobie ile każda osoba nam bliska dla nas znaczy. Nagle w ciągu jednej sekundy przez twój umysł przewija się tysiąc pięknych obrazów, które spędziłeś z poszczególną osobą i wiesz, że to właśnie oni są najlepszym prezentem, jaki miałeś okazję dostać. 


PROVEHITO IN ALTUM!

niedziela, 7 września 2014

Lovely vs. L'Oreal

Cześć!
Dzisiaj przychodzę do was z testem dwóch produktów, a dokładnie tuszów do rzęs. Cena obu kosmetyków różni się znacząco, jednak łączy ich na ogół doba opinia. Postanowiłam więc porównać efekty obu maskar.


Lovely, Curling Pump Up
cena drogeryjna: 8,99 zł
dostępność: Rossmann

Plusy:
- zapewnia w miarę naturalny efekt
- bardzo wydłuża i zagęszcza rzęsy
- jest trwała 
- dobrze wyprofilowana szczoteczka
- podkręca rzęsy
- nabiera się w odpowiednich ilościach
- nie skleja rzęs
- nie pozostawia grudek
- niska cena

Minusy:
- (po mniej więcej 2 miesiącach użytkowania tusz
- zaczyna się kruszyć
- zaprzestaje wydłużać rzęsy)
- po nałożeniu dwóch warstw rzęsy nie są ładnie wyczesane

Tusz ogólnie wywarł na mnie dobre wrażenie, ponieważ tak naprawdę rzęsy wyglądają świetnie za jedynie 9 zł. Ponad to schody dopiero zaczynają się po dwóch miesiącach użytkowania. Rzęsy wyglądają bardzo naturalnie, choć czasem łatwo je zepsuć niewłaściwym ruchem szczoteczki. Myślę, że każdy kto szuka dobrej, a zarazem taniej maskary powinien wybrać własnie tą.



L`Oreal, Volume Million Lashes So Couture
cena drogeryjna: 54zł
dostępność: Rossmann, większość drogerii

Plusy:
- znacznie wydłuża
- rozczesuje(!!!) 
- nie skleja
- delikatnie podkręca
- przyciemnia do głębokiej czerni
- jest bardzo trwały!
- nie osypuje się
- nie pozostawia grudek
- bardzo naturalny i schludny(!) efekt

Minusy:
- cena
- niewystarczająco pogrubia(jak dla mnie)
- nie wygodny pryz malowaniu dolnych rzęs

Tusz z wyższej półki cenowej, który jest wart swojej ceny. Rzęsy są bardzo schludne, idealnie rozczesane, a przede wszystkim wyglądają bardzo naturalnie. Jedynie irytuje mnie makijaż dolnych rzęs. 

(po prawej - Lovely, po lewej - L'Oreal)

(bardziej oświetlone oko - L'Oreal, zaciemnione - Lovely)

Porównanie:
Ogólnie obie maskary nie różnią się znacząco. Obie zapewniają piękny efekt. Oczywiście tusz z L'Oreal zapewnia bardziej delikatny, ale za to schludniejszy efekt. Ponad to rzęsy są jednak dłuższe niż te pomalowane maskarą z firmy Lovely. Mimo to mam ogromną słabość do tuszu Pump up, ponieważ faktycznie świetnie zagęszcza i wydłuża rzęsy oraz kosztuje jedynie 9 zł. Myślę, że mimo wszystko obie maskary są bardzo podobne i nie wiem czy byłabym skłonna wydać 45 zł więcej na schludniejszy efekt. 

 A Wy którą maskarę wybrałybyście?