czwartek, 31 maja 2012

Happy

Dzisiaj odpoczywam sobie w domu z dala od książek. Jak mi tego brakowało. Za chwile, zapewne  pooglądam sobie HP ostatnią cześć, ponieważ wcześniej miałam tylko okazję widzieć to w wersji nagrywanej w kinie. Jakoś mi się zebrało na oglądnie.:]

Chciałabym wam polecić stronę www.TakMam.pl. Od pewnego czasu oglądałabym to cały czas. Rozbraja mnie. Polecam: ]  
A Oto kilka z nich:







TEGO NIE MOGĘ . LOL

Like

Hello! W końcu jestem wolna od książek. Jutro Dzień Dziecka, więc przewidziane są gry, zabawy i tak dalej. ;] Jest prawdopodobieństwo, ze nie pójdę do szkoły, ale to wszystko zależy ode mnie.  Mama jest w tej sprawie neutralna i pozwala mi sama zadecydować, bo w końcu jaki sens w tym jest? Kiedy mogę porządnie się wyspać i odpocząć.
Szkoła przewidziała dla chłopców piłkę nożną, dla dziewczyn ringo. I to jest sprawiedliwość! Lubie grac w piłkę i nie rozumiem czemu to dziewczyny, tym razem nie mogą sobie pograć? No i dla tych "uzdolnionych" i chętnych karakoe. Hmm, w tej dziedzinie jestem szczególnie uzdolniona. LOL. hehe.
Zastanowię się jeszcze na pójściem. Choć nie przekonuje mnie jutrzejszy plan.

A oto mój nowy wygląd Chrome. Bardzo mi się podoba teraz. Jest taki urokliwy, można to tak ująć.. chyba.
Pomyśleć, że dzisiaj odkryłam opcje zmiany skórek.



środa, 30 maja 2012

School

Otóż, ze muszę się trochę oderwać od nauki to stworzyłam dla was gif.  Nauka kompletnie mnie wyczerpuje, a jeśli będę cały czas kuc wszystko zapomnę i cały mój czas przy książkach zmarnuje się. ie Pamiętam kiedy ostatnio spalam 8h, bo jak na razie najwięcej to 6h, jak tak dalej pójdzie to... Mam nadzieję, ze w końcu będę mogła się wyspać, więc szybko pokazuje wam Gif i lecę do książek. Buziaki. ;*

Jakby gif nie działał - mówcie.:]



Colors

Hej! Co tam u was?  Szkolny dzień w miarę spokojnie przeszedł. Sprawdzian z WOSa poszedł mi bez głębszych problemów. Jutro czeka mnie sprawdzian z polaka i zaległy z anglika, więc jest ok. Z polaka wystarczy nauczyć się nowych pojęć, a z angola tylko powtórzę. 

Muszę się przyznać, że byłam tak zmęczona, że poszłam na 1,5 godzinki pospać.:]

No i nowinę mam dla was. Moja mama pozwoliła mi pomalować na wakacjach końcówki włosów. Co prawda szamponetką, ale mogę. W sumie to ma racje, bo jak nie będzie mi się podobać to co zrobiłabym wtedy. Nie ustaliłam jeszcze do ilu spłukań, ale chyba do 28, ponieważ jadę na kolonie do Gdańska i moje włosy będą bardziej narażone na styknięcie z wodą. 

Myślałam nad kolorem dość długo i w końcu namyśliłam się w jakim stylu chce mieć. Od wakacji będę trochę bardziej hippie, więc pomyślałam, że własnie fajnie byłoby w takim stylu pomalować włosy. 
Na początku miałam myśl, by pomalować na fioletowy przechodzący w blady róż, ale po oglądaniu niektórych fryzur, coraz mniejszą mam pewność do tych kolorów. 

Nie ma tutaj koniecznie hippie fryzur, ale możecie sobie chyba wyobrazić je. ; )






wtorek, 29 maja 2012

Smile.

Hej! Ostatnio spotykają mnie dość zabawne sytuacje. Tyle zamieszania wokół mnie, ze trudno każdego dopilnować. Zacznijmy od tego, że zakochałam się w książce "Igrzyska Śmierci" i postanowiłam zakupić sobie jej drugą część, a przy okazji opasko-gumki. No więc, napisałam do mojej ciotki, która dokonuje za mnie wszystkie transakcje internetowe, by zakupiła mi "moje cenności". Sumując wydatek:
20,09zł +transport = 26zł - książka 
13zł+transport =18zł - 10pack opasek
26+18= 44[zł]
Wszystko okej. Kiedy moja ciotka pisze mi, że mam zapłacić 70zł. Co?Jak to? Pod długich konwersacjach zgodziła się dopłacić mi 30zł(niby "Dzień Dziecka"), ale to nie wszystko. Następnie okazało się, że kupiła przez przypadek 2x10pack opasek plus najszybszy transport w obydwóch rzeczach. A wie z tąd wzięło się 70zł. Siedem dych to nie majątek, ale co zrobić z 20 opaskami? Opowiedziałam to wszystko znajomymi i znalazło się 3 chętnych, a trzeba pamiętać, że jedna taka opaska kosztuje ok. 9zł w normalnym sklepie. Dlatego będę im sprzedawac po. ok 4zł. Jak to mówią popyt i podaż.: ]
Hmm, i co zrobiłabym z 20 opaskami. heheh . Buziaki:*
Nie mogłam znaleźć, takiej jak wcześniej zamówiłam, ale spokojnie jak dojdzie - pokażę wam. A tutaj, by pokazać o co chodzi. : )   

My Funny Bear


Hej! Oo razu na początku chciałabym przeprosić, że nie napisałam wczoraj notki, ale niestety nie śpię po nocach i tylko kuję na fizykę, z której jestem mega zła. Mój dzisiejszy dzień miał być najgorszym, a jednak był całkiem fajny pomijając mój ostry ból głowy z którym do teraz się męczę. Pierwszą lekcją była fizyka - ehh, tutaj możemy pominąć, ze zrobiła pani nie zapowiedzianą kartkówkę, ale za to dostałam z aktywności 5. Drugą, angielski- miał być sprawdzian, ale pani zapomniała. Na trzeciej zastępstwo z chemię, czyli zajęcia z psychologiem - uprosiliśmy panią psycholog, by posiedzieć na świeżym powietrzu. Czwartą była muzyka, na której tyle samo robiliśmy, co na trzeciej. Na piątej był polski i długi monolog na temat sprawiedliwego oceniania ucznia. Następną lekcją była matematyka - poprawa sprawdzianu. W końcu siódma lekcja, czyli religia.
Przed chwilą odwiedziła mnie czwórka kolegów, gdzie śmialiśmy się troszkę... No i powoli przestaje bolec mnie głowa.  
Sądzę, ze chyba każdy uwielbia tę muzykę. Jest taka inspirująca, odprężająca. Zapewne zauważyliście, ze ma nutkę  tajemniczości:]


A teraz czas na kilka fotek. Część jest z grilla u Kamy. Było super!








niedziela, 27 maja 2012

Niedziela, 27 maja, 15:00, Salon

Dzień Dobry!
Jak wam mija niedziela? U mnie nie można powiedzieć, że jest słonecznie, ale zimno też nie jest. Temperatura gdzieś wynosi 22 stopnie, a więc jest ciepło. W sam raz, by wybrać się na jakiś dłuższy spacer. Mam nadzieje, ze będę mogłam się wybrać i pospacerować się po małej, a jakże urokliwej miejscowości. Wszędzie zieleń!

Jest też drugi pomysł na spędzenie tego dnia. Pomysłem jest wybranie się do kina na jakiś dobry film. W końcu niedziela i można sobie pozwolić na jakąś rozrywkę. W pobliskim miasteczku grają jeszcze "dziewczynę z tatuażem". Mam ochotę iść a ten film, ponieważ bardzo chciałam go zobaczyć, ale nie miałam okazji. 

Przygotowałam dla was kilka fotek, co prawda nie należą do najpiękniejszych, ale wiem, ze lubicie oglądać, a więc proszę . Buziaki :*







 Nie jestem jakoś specjalnie uzdolniona, ale lubię rysować:]



piątek, 25 maja 2012

Piątek, 25 maja, 22:20, Mój Pokój


Hej, 
Szkoła dała mi w ostatnim tygodniu nieźle popalić. Zerwane noce, codzienne kartkówki, sprawdziany i troszeczkę, jak to bywa stresu. W końcu weekend to chyba moje ulubione słowo. Mam nadzieje, ze będę mogła choć w części nadrobić niewyspane noce. Nie spałam dobrze od początku wycieczki, a może nawet jeszcze przed nią. Nawet moja mama zauważyła moje zmęczenie. Tak naprawdę myślała, ze jestem chora i przez 15min pytała, czy nie mam gorączki i nic mnie nie boli. Powiem, że jak to usłyszałam zastanawiałam się, czy aż tak źle wyglądam i widać to bardzo po mnie. Mam nadzieję, że nie, ale mam cienie pod oczami, a Kamila nawet twierdzi, że  moje oczy są opuchnięte. Jednak ona uważa, że jakiś kosmetyk mnie uczulił. Z czym w 50 procentach zgadzam się z nią, ponieważ kiedy zawsze używam cienie z SENSIQUE robią mi się ogromne cienie.
Wracając do tematu - weekend. Dzisiaj piątek, czyli dzień odpoczynku.Wraz z Kamą i Agą wybrałyśmy się na pizzę, świętować Kamili urodziny. Na początku miałyśmy lekki problem z autobusem, ale jednak dojechaliśmy. Pizza było dość duża, dlatego nie byłyśmy w stanie całej zjeść. Oczywiście na nasze miłe spotkanie zabrałyśmy poczucie humoru, dlatego było wszystko tak udane. Po pizzy wybrałyśmy się na długi spacer po mieście. Następnie szybko podskoczyłyśmy do biedronki i poszłyśmy na przystanek autobusowy, z którego po dłuższej chwili pojechałyśmy do domu.:)

A tu taka mała ciekawostka. Według mnie bardzo ciekawy domek i na pewno chciałabym go obejrzeć od środka :]
               Dom z kamienia
Pozwolę sobie zacytować słowa, by bliżej wam coś o nim ubliżyć. 
"Podczas przejażdżki po północnej Portugalii można zobaczyć nietuzinkową budowlę, której twórca wyraźnie inspirował się animowanym serialem przedstawiającym losy prehistorycznej rodziny Flinstonów.
Dom zbudował jeden z mieszkańców Fafe, Victor Rodriguez. Zaklinował on swój budynek między trzema ogromnymi głazami. Konstrukcja wtopiła się tak doskonale w okolicę, że przez wiele lat zauważało go niewiele osób.
Ściany domu wykonano z materiału typowego dla tych terenów - granitu. Dach wygląda bardziej tradycyjnie, gdyż zrobiono go z klasycznego gontu. Do domu nie doprowadzono elektryczności, a ogrzewanie zapewnia piec. Jego komin został wyprowadzony na zewnątrz przez okno."

wtorek, 22 maja 2012

Wtorek, 22 maja, 19:40, Piwnica


Witam!Co tam u was?
Siedzę na schodkach w piwnicy i jestem happy, ze ktoś wymyślił przenośny internet i komp. Przedtem mogłam tutaj siedzieć ze swoim notesem(pamiętnikiem, dla wtajemniczonych). Ahh, mój notesik dawno tam zaglądałam. Pasowałoby go uzupełnić troszeczkę, ale no cóż blog go na pewien czas  mi go zastąpi. Wracając do tematu piwnica, czemu własnie tu? Jest tu chłodno, przyjemnie, cicho i jestem w 100%  pewna, ze nie dojdą tutaj hałasy z podwórka(koszenie trawy, nie mam jednego sąsiada, ale trzech. Każdy kosi teraz trawę.) Domyślacie, ze jest to dość męczące i trudno się przy tym skupić, więc właśnie to miejsce musiałam wybrać.
Gościu od gitary przegiął. Nie widziałam jeszcze tak trudnego bicia  Wybierając piosenkę Wilków "Idziemy na mecz" miałam na myśli łatwe bicie. I tak naprawdę jest, bo da się to zagarc łatwym, "pięknym" biciem, ale jak to on stwierdził, ze byłoby to dla mnie za łatwe, więc oto dał mi skomplikowanie "cuda".  Bicie jest na tyle urozmaicone, że nie wiem od czego zacząć. Do tego dochodzi szybki rytm i na raz, wiec jest naprawdę trudno.  Zauważyłam, ze lepiej mi idzie, ale proszę nie, aż tak. Musi zrozumieć, że mam szkołę i codziennie sprawdzian, przecież koniec roku. W wakacje nie miałabym, nic przeciwko, nawet może początek roku szkolnego, ale teraz? Kiedy nawet nie mam czasu sięgnąć po gitarę? Trochę zrozumienia, no.
Najbardziej wkurzyło mnie, że moja szkoła - Gimnazjum już nie będzie Gimnazjum, tylko Gimnazjum, Szkoła Podstawowa i Przedszkola. Czemu tak? Otóż nasza gmina ma problemy finansowe i musiała załatwić, to tak, że będzie "Zespół Szkół". Na litość Boską, mogli znaleźć inne rozwiązanie, a nie wyżywać się na biednych uczniach. Moja koleżanka, właśnie tak twierdzi, ze jest to kara dla uczniów. Brzmi to zabawnie. Sami stwierdźcie, przecież "Gimnazjum" lepiej brzmi, niż "Zespół Szkół". Dojrzalej, a poza tym lepiej. No jak to brzmi. Gdzie chodzisz?- Do "Zespołu Szkół ". Ta nazwa kojarzy mi się z podrzędną szkołą o najniższym nauczaniu. A ja zapisywałam się do szkoły o wysokim nauczaniu.        

 


poniedziałek, 21 maja 2012

Poniedziałek, 21 maja, 18:30, Kuchnia

Cześć! Jak tam u was mija poniedziałek? U mnie bardzo spokojnie, a zarazem ciekawie. Dzisiaj przyjechał z Nowego Jorku dziadek na wakacje do polski. W domu  było trochę zamieszania z powodu jego przyjazdu, ale wszystko się uspokoiło dzięki temu, że dziadek poczuł zmęczenie i miał ogromną chęć pojechać do jego domu(dom znajduje się w pobliskim mieście, gdzie mieszka moja babcia, która jest obecnie w New York, ciotka, wujek i ja od czasu do czasu). Mam bardzo zasypany tydzień, jak się okazało. Oczywiście zasypany śniegiem książek. Kartkówki, sprawdziany - cały mój tydzień tak się zapowiada. Nagle nauczyciele sobie przypominają o tym, że trzeba nadrobić oceny. Mnie to troszeczkę, osobiście wkurza, ale "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni".
Zastanawiam się nad słowem "nadzieja", co ono w ogóle znaczy? Jeżeli mam być szczera nie wierze w nią. Nadzieja jest na tyle paskudnym uczuciem, który daje Ci szczęście, ale tak niewidome, ślepe, które potrafi ulecieć w każdej chwili. Po co człowiekowi ona - by, dać na chwilę szczęścia, a później uciec z nie powodzeniem. Potrafi łamać, zniszczyć i zostawić szkodę. Czy tylko przez przypadek daje szczęście? Przypadkami rządzi życie, a także nadzieja. Cytaty typu: "Nadzieja najcenniejszą towarzyszką życia" są dla mnie bezsensowne. Zgadzam się prędzej z "Nadzieja matką głupich". Najlepszym określeniem jest zdanie: "Życiem rządzą przypadki". Czy naprawdę jest tyle warta?  


Uważam, że dość ciekawie przerobiłam to zdjęcie. Wyszłam dość nieckawie na tym zdjęciu, ale cóż... z byle gówna nie da sie piękności zrobić. 


Znam o 1,5 roku tą piosenkę. Jest piękna, spokojna, można stwierdzić, ze oczyszczająca. Piosenka nazywa się  River Flows in You, a wykonawcą jest Yiruma.

niedziela, 20 maja 2012

Niedziela, 20 maja, Mój pokój


Cześć!Od razu chciałabym was przeprosić za moja nie obecność na blogu, ale byłam kilka dni poza domem(wycieczka) i tak to się skończyło, że nie mogłam napisać żadnej notki. 
Ogólnie wyjazd do Krakowa był strzałem w dziesiątkę. Świetnie się tam bawiłam.Oczywiście nie zabrakło tam mojego roztrzepania, inaczej mówiąc głupoty, ale ten fakt dzisiaj możemy pominąć. Jakby nie było musieliśmy wstąpić do galerii Krakowskiej(Największej atrakcji, nie żeby nigdy nie wdzieliśmy galerii czy coś, tylko jak każde dziewczynki kochamy zakupy). Ja, musiałam sobie coś zakupić, bo nigdy nie wracam z pustymi rękami z galerii. Moim nowy nabytkiem jest casualowa kurtka o odcieniu białym z stradivarius. Bardzo mi się podoba, ponieważ jest o odpowiednim kroju, a kolor jest jej neutralny.
Chyba czeka mnie dzisiaj dużo nauki, marzyłam wręcz o tym . : | A taka ładna pogoda za oknem, może szkoda jej marnować?. Aparat, spacer i można iść . :D Pa, całuski.
Hmm, wiem okropna jestem bez makijażu na oczach.

piątek, 11 maja 2012

Zmiana nazwy,Salon, Piątek, 21:35


Przepraszam, ze nie pisze, ale mam naprawdę zawalony czas. Sadzę, ze uda mi się jutro napisać wszystko , coś się w ostatnim czasie wydarzyło ciekawego:] Oczekujcie dalszych notek. W ankiecie wygrała nazwa "Pamiętnik cwaniary". Nazwa jest dobra i szybko wpada w głowę, wiec mam nadzieję, ze spodoba się innym czytelnikom.  

Za parę godzin zmieniam adres bloga na: pamietnikcwaniary.blogspot.com



Moja mama stwierdził , ze mam dużą podatność na "zaczepki" innych ludzi(mężczyzn). 
Nie wydaje mi się, że to musi być, aż podatność. To że zaczepiają mnie "młodzi mężczyźni"(tak to ujęła) nic nie znaczy szczególnego. U mnie jest to codzienność. Mama twierdzi, ze tak to nie powinno być w moim wieku. Ja sama uważam, ze jest  to nieco nie taktowne, kiedy 28 latek patrzy na ciebie z góry od dołu, a później zatrzymuje na dłuższą chwile wzrok na moje nogi, a jeszcze później zagaduje do ciebie. 
Dzisiaj był to u mnie kolejny przypadek, gdzie właśnie mężczyzna(wytatuowany na rękach, łysy) zagaduje do ciebie i skupia tylko wzrok na jednej rzeczy. Z doświadczenia nie zagaduje z takimi typami tylko "grzecznie i miło" odpowiadam i szybko tarce kontakt.
Jest to zabawne kiedy taki "mężczyzna" do ciebie mówi o jakiś banałach, a patrzy gdzie indziej. Bardzo mnie to irytuje, że ktoś nie potrafi się opanować. Jest to nieco chamskie. A szczególnie, kiedy nieznajomy zaczepi Cię i  powie Ci: "ze lubi patrzeć, jak jeżdżę na rolkach, bo mam bardzo zwinne ruchy". Co jak, co nie chce mieć problemów, więc zawsze każdemu to mówię:"uśmiecham się i oj tam, oj tam". Oczywiście jest to maska, bo w mojej głowie pojawia się kadr filmów, kiedy daje mu po ryju i śmieje się pod noskiem. Od czasu do czasu fuck'a pokazać:]
Mama twierdzi, że musimy to jakoś zmienić. Nie jestem pewna co ma na myśli, ale jak będzie mi kazała ubierać jak na zimę, to zwariuje. Jej pomysły są zaskakująco-idiotyczne, więc czasem naprawdę boje się jej wymysłów. Raz nawet wymyśliła, że jeśli mam mieć ładną fryzurę na dyskotekę(3 klasa podstawówki) pójdę z wałkami na głowie do szkoły. Pamiętam to do dzisiaj, jak błagałam ją, żeby mi je ściągnęła. Kiedy weszłam do szkoły miałam ochotę zapaść się pod ziemie. Siedziałam czerwona jak burak w ławce. Na szczęście miałam chustkę na głowie(zresztą kto normalny w chustce na głowie chodzi?), ale pomimo wszystko i tak w części moje wałki było widać. Słyszałam wszystkie śmiechy w ich głowie mówiące "co za idiotka". Zapewne każdy tak myślał, albo chociaż w innym kontekście. To były ciężkie czasy.

Wy też macie takie zabawne, idiotyczne problemy?

czwartek, 3 maja 2012

Mój pokój, Czwartek, 19:19

Ahh, tymczasowo mam laptopa, więc mogę korzystać i pisać z różnych miejsc. Przyjemnie posiedzieć sobie tak na parapecie okna w przyłożyć głowę do szyby i słuchać stukania kropel deszczu. Nie wiem czemu, ale relaksuje mnie to. Bijący deszcz jest dla mnie najlepszym relaksem. Kiedy moja mam chowa się w łóżku przed burzą, bo boi jej się bardzo, (mówiąc słowo "bardzo" miałam na myśli, że przeraźliwie boi się burz. Ma chyba taką fobie. Wyłącza całą elektryczność, zasuwa wszędzie, rolety, kładzie przy oknie świecie gromniczną, leży w łóżku i dygocze) to ja nawet się cieszę, bo lubię to puk- puk, albo całkowicie szybkie ulewy.
Musze przyznać, że nie za wygodnie mi było, bo tyłek zaczął meni bolec i teraz siedzę na poduszce. Za oknem się przejaśnia. Promienia słońca w padają do domu, przez szybę. Deszcz ustaje. Za chwile będę zmuszona zagrać z tatą w siatkówkę, czyli odbijanie piłki do siebie. Jak dla niego to siatkówka dla mnie, raczej nie. Nie lubię oprawiać sportu, ponieważ nie jestem w nic dobra(pomijając pływanie i rolki), ale mój tata twierdzi, że dla większego ruchu i wypoczynku mam to robić.
Zastanawiam się czy dla niego wypoczynek, a męka to to samo.
Mój tata już puka do drzwi.

Nie rozumiem jak ko-ko-spoko mogło wygrać? Co za kompromitacja.