czwartek, 3 maja 2012

Mój pokój, Czwartek, 19:19

Ahh, tymczasowo mam laptopa, więc mogę korzystać i pisać z różnych miejsc. Przyjemnie posiedzieć sobie tak na parapecie okna w przyłożyć głowę do szyby i słuchać stukania kropel deszczu. Nie wiem czemu, ale relaksuje mnie to. Bijący deszcz jest dla mnie najlepszym relaksem. Kiedy moja mam chowa się w łóżku przed burzą, bo boi jej się bardzo, (mówiąc słowo "bardzo" miałam na myśli, że przeraźliwie boi się burz. Ma chyba taką fobie. Wyłącza całą elektryczność, zasuwa wszędzie, rolety, kładzie przy oknie świecie gromniczną, leży w łóżku i dygocze) to ja nawet się cieszę, bo lubię to puk- puk, albo całkowicie szybkie ulewy.
Musze przyznać, że nie za wygodnie mi było, bo tyłek zaczął meni bolec i teraz siedzę na poduszce. Za oknem się przejaśnia. Promienia słońca w padają do domu, przez szybę. Deszcz ustaje. Za chwile będę zmuszona zagrać z tatą w siatkówkę, czyli odbijanie piłki do siebie. Jak dla niego to siatkówka dla mnie, raczej nie. Nie lubię oprawiać sportu, ponieważ nie jestem w nic dobra(pomijając pływanie i rolki), ale mój tata twierdzi, że dla większego ruchu i wypoczynku mam to robić.
Zastanawiam się czy dla niego wypoczynek, a męka to to samo.
Mój tata już puka do drzwi.

Nie rozumiem jak ko-ko-spoko mogło wygrać? Co za kompromitacja. 

2 komentarze:

  1. ja uwielbiam ulewy, mżawki deszcze i burze ♥ koko spoko moim zdaniem kompletna kompromitacja, wstydzę się tego -,- zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja,również lubię deszcze itp. jednak wole siedzieć,stać przy otwartym oknie.Dokładnie kompromitacja to za mało powiedziane.

    OdpowiedzUsuń

- Dziękuję za komentarz, każdy czytam!♥