niedziela, 15 kwietnia 2012

Dżolanta, katar i książka.

Ahh, jakby wygodnie byłoby mieć przy sobie laptopa. Usiąść sobie z nim przy grzejniku i się ogrzewać:) Niestety to tylko na razie marzenie, które się spełni dopiero w maju. Nie można mieć wszystkiego. Właściwie chyba dużo rzeczy nie mam potrzebnych, więc w ogólnie nie pasowało tamto zdanie, ale nie mam tu pisać tylko o lapku.
Tutaj piosenka z "Igrzysk Śmierci", którą chciałabym dzisiaj posłuchać, ale głowa mi pęka. Wow, pierwszy raz w życiu nie słucham muzyki pisząc blogaska.:)


Porażka.
Dzisiaj w nocy budziłam się 6 razy z powodu, kataru i temperatury. Kiedy nadeszła 9:30 czułam jakbym spała góra jedną godzinę. Stwierdziłam, że pójdę do kościoła w końcu to tylko "alergiczny katar", który zamienia się w zapalenie. Nie był to dobry pomysł , ponieważ  nie było zbyt ciepło. Na mszy ledwo stałam na nogach, a ksiądz mnie jeszcze dobił, bo było wystawienie i coś związanego z koronką różańca. Nie pamiętam. Do tego bardzo łzawiły mi oczy i dolegał mi runny nose, czyli dosłownie tłumacząc na polski cieknący nos, potocznie katar. Dlatego właśnie uważam, ze za każde nowo nauczone słówko z angielskiego powinnam dostawać po 5 zł. Od razu byłabym wielką fanką nauki tego języka. Ale wracając do tematu. Kiedy wróciłam ledwo żyjąc do domu, stwierdziłam iż nie mogę marnować czasu(tak wiem to dziwne, w moim przypadku) i wzięłam się za czytanie "Pamiętników księżniczek". Może ktoś słyszał o słynnej Mii i Genowii, która została wymyślona przez Meg Cabot, autorka wielu bestsellerów. Wzięłam ciepły koc, zrobiłam sobie w ogromnym kubku kawę, która w moim przypadku czyni cuda(wypiłam już dzisiaj dwie) i wzięłam się za czytanie. Ogólnie książka liczy ok. 80-90 strony, a chyba jest 12 takich(o ile się nie mylę), więc miło się czyta.Już przeczytałam jedną i biorę się za drugą. Właśnie już w poniedziałek ma dojść moja, nowa książka "Igrzyska Śmierci". Ogólnie byłam zachwycona filmem, więc czas na książkę. Wracając do tematu. Przez katar cały czas zatykają mi się uszy i boli mnie głowa, a poza tym nie czuję smaku. Jestem ciężka i ospała, mam 38 stopni gorączki. Nie mogę na razie powiedzieć mamie o głowie, bo nie puściłby mnie na kompa i nie mogłabym do was napisać notki. Siedzę tutaj z kocykiem  i zastanawiam się jak można się tak z alergii rozchorować. Jutro nie idę do szkoły, ale mam nadzieje, że we wtorek już tak, ponieważ musze poprawić oceny z czarnej magi(fizyki). Moja rodzina ma podzielone zdania na temat czyiś zdolności. Mama twierdzi, ze wszystkiego można się nauczyć, zaś ciotka, że nawet jakby się starło nic z tego nie wychodzi. Oczywiście jak większość z Was ja uważam tak jak ciotka. 


Podobają się Wam takie notki? Mi zdecydowanie najbardziej. 

4 komentarze:

  1. Ja przeczytałam wszystkie części pamiętnika księżniczki. Bardzo fajne

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis - też mam niestety alergiczny katar i też często zamienia się on w prawdziwą chorobę xD

    PS: Dzięki za rady ;) Choć przy 'Królewnie Śnieżce' trudno by było zrobić cienie, pasma itp (bo to było zrobione z pudrów, lakierów do paznokci i bibuły), ale i tak skorzystam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, rozumiem. Warto jakbyś samym ołówkiem robiła. Uwierz uczynisz nim cuda, bo widzę, ze masz talent.

      PS: Najlepiej się bawić, kiedy cieniujesz płótna i włosy. Choć ja to najbrzydziej lubię. Może kiedyś na bloga dam małą instrukcje cieniowania włosów:)

      Usuń

- Dziękuję za komentarz, każdy czytam!♥