wtorek, 10 kwietnia 2012

Krzysiu Jem Zupe

Przez święta odpoczęłam sobie trochę od bloga, ale już biorę się za pisanie;)
Trudno było mi znieść, ze przez Wielki Piątek i Sobotę nie można słuchać muzyki. Uwielbiam muzykę mogłabym słuchać cały czas, a tak przez dwa dni nie ruszyłam mp3, YouTube, telefonu czy radia. Ciężko to znosiłam ponieważ od muzyki nigdy nie mogę się oderwać. Jak zwykle nudzę się w święta, ale trudno.



 A teraz "Krzysiu!Jem Zupe"

Ostatnio odwiedziłam moich kuzynów i miałam z nimi perypetie.


Zadzwoniłam dzwonkiem. Drzwi po chwili otworzyły się. Otworzyła je kobieta z ciemnymi włosami, chuda, drobna z dzieckiem na rękach. Przywitałam się miło z ciotką, a później ze słodziutkim chłopczykiem- Miłoszem. Miał ok. 2 lat. Chłopiec miał blond loczki i naprawdę przesłodkie oczka i zadarty nosek. Po chwili przybiegła do mnie cała trójka dzieci. Dwóch chłopców i dziewczynka - Adrian(8 lat), Szymon(6 lat), Ania(5lat). Zaciągnęli mnie do Adriana pokoju, by mi coś pokazać. 
- Popatrz na akwarium. Popatrz!  
Spojrzałam instynktownie na biurko. 
- AAAA!
Zakryłam oczy. W akwarium były dwa ohydne, obleśnie, z kilkoma odnóżami, z dużymi pazurami karaluchy. Miały około 10 cm. 
Kiedy na nich spojrzałam myślałam, że zwymiotuje. Spokojnie przecież są tylko w akwarium. Jeden z chłopców sięgnął po to coś i wziął go na rękę. Przybliżał się do mnie z nim.
- Zobacz jaki słodki! Złożyli już sześc jaj.
Słodki?! Jak coś takiego może być słodkie? To jest tak obleśne, że aż jedzenie podchodzi mi do gardła. Jeśli podejdzie z tym bliżej to ucieknę. Co to w ogóle jest? Sześć jaj. UU. Cofałam się powoli w stronę drzwi, by być jak najdalej od tego czegoś. Stanęłam w drzwiach. Pomyślałam, że warto byłoby wiedzieć co to jest, na przyszłość. 
Nie musiałam pytać podniecona dziewczynka wołała do mnie.
- To straszyk, Jola!Rozumiesz straszyk!
Cokolwiek to było nie chciałam być z nim w blizszym kontakcie. Pomyślałam, ze wyjdę z tego pokoju , by nie zwymiotować i być jak najdalej od tego czegoś. Poszłam do drugiego pokoju tym razem Szymona.  Rozejrzałam się i nie mogłam uwierzyc własnym oczom. Na biurku stało akwarium, ale tym razem ze znanymi mi z książek zwierzętami. W akwarium znajdowały się dwa patyczaki. Jedne był dość dziwny ponieważ nie miał jednego czółka i dwóch nóg.  Chłopcy wytłumaczyli mi, ze to kanibale(pomimo ich dziwactwo są mądrzejsi z biologii ode mnie) i, ze ten patyczek zjadł drugiemu nogę i czółko. Policzyłam w głowie, że odgryzł mu tylko jedną nogę. Co się stało z drugą? Okazało się, ze jeden z chłopców urwał mu drugą nogę. Odtąd tego patyczaka nazywają inwalidą, który jest pod "stałą opieką".  Boże to było także ohydne, ale nico mniej obleśne od straszyków. Jak coś takiego można mieć w pokoju. Tym razem myślałam, ze naprawdę zwymiotuje. Chce wyjść z tego domu, ale nie mogę. Jak aj to przeżyje? - myślałam.

Jak widać przeżyłam, ale już nie chce tam wracać jeśli te stwory nadal tam są. Jedno mnie najbardziej ciekawi jak ich matka to znosi i może się na to patrzeć.

Kiedy opowiedziałam to mójej Żonie(Kamili) to na początku zrozumiała, że jeden z patyczaków odgryzł czółkiem drugiem nogę. Śmiałyśmy się z tego dość długo. Później, że jaja mają odnóża. Nie wydaje się to śmieszne, ale jakbyście usłyszeli to wszystko to byście jak ja padali ze śmiechu.

2 komentarze:

  1. FUUUUUUU. 1#^%#(*&^$#$%^&*& Ble, na samą myśl o 10cm karaluchach rzygać mi się chcę!
    + Nie rozumiem - Żonie Kamili? Masz żonę ? xDD

    LadyCelinka / Kay / Morrisa

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, oczywiście, ze nie. Wole mężczyzn jakby, ktoś nie zrozumiał.
    W żarcie, w przenośni "żona Kamila" . Moja BFF.

    OdpowiedzUsuń

- Dziękuję za komentarz, każdy czytam!♥